Holly i Gerry poznali się w liceum i tam narodziła się ich miłość, aż do śmierci. Wielu znajomych zazdrościło im tego uczucia, nazywali ich szczęściarzami. Jednak w ich sielskie życie wkradła się śmiertelna choroba Gerrego, który zostaje przykuty do łóżka. Holly, której sensem życia było jej małżeństwo traci go. Zostaje sama, zaszywa się w domu i dopiero z pomocą prawdziwych przyjaciół i pokręconej rodzinki powoli wraca do życia.
Niesamowitą niespodzianką jest paczka listów, które Holly otrzymała kilka tygodni po śmierci męża z rąk matki. Kilka listów na każdy miesiąc nowy z zadaniem pozwala Holly nauczyć się żyć bez Gerrego.
Powieść napisana przez młodą pisarkę ukazuję uczucie jakie, jak myślę, każdy z nas chciałby doświadczyć. Czytając powieść aż zapragnęłam takiego uczucia jakie mieli Holly i Gerry. Autorka z realizmem opisała ich małżeństwo, nie tylko jakie słodkie, ale również z kłótniami. Pani Ahern potrafi też zaskoczyć i wciągnąć czytelnika w swoją opowieść.
Zamykając książkę chciałam ciągu dalszego. Jednak, jak mówią, wszystko się kiedyś kończy.
Jedynym minusem były literówki. Szkoda, że w tak pozytywnej książce znalazło się ich kilka, a raczej kilkanaście.
WYRÓŻNIENIA :
- Ekranizacja w 2007 roku.